piątek, 29 maja 2015

"Czy ja stosuję mezoterapię? Regularnie!"


- Lata lecą, policzki wiotczeją, pośladki grubieją, piersi obwisają, ręce opadają. Nie było to, jak być dwudziestką. Buźka, jak pupka niemowlaka, opalone nogi gazeli, w nieprzyzwoicie krótkich spodenkach. Dziesięć lat później trzeba o nich zapomnieć, cellulit schować pod długą kiecką, a zmarszczki na czole pod grzywką, czy się na nią ma ochotę, czy nie. Czterdziestka to już w ogóle załamka, moja granica starości. Potem to już wszystko zwiotczeje i opadnie - nastrój miałam w tym tygodniu, jak pogoda za oknem. 
- Jakoś nie widzę, żebym cokolwiek miała zwiotczałe i opadnięte - podsumowała mój wywód Pani Doktor, a potem zaproponowała mi mezoterapię, którą sama stosuje regularnie. Zabieg poprawiający humor, choć do pełni szczęścia to najlepiej zafundować sobie serię. Oczywiście, wszystko zależy od stanu i kondycji skóry, rodzaju wybranego preparatu i... zasobności portfela.
- Ale w trakcie nie będę wyć z bólu, a po nie będę wyglądała, jakbym wsadziła twarz do ula? Albo jakbym się spotkała z czyjąś pięścią? - pytania jak najbardziej na miejscu, kiedy mają ci się wkłuwać igłą w twarz - bo podobno mezoterapia igłowa przynosi najlepsze efekty.
- Przed zabiegiem twarz jest znieczulana maścią Emla, a poza tym używam dobrych preparatów, które w swoim składzie również zawierają środek znieczulający. Czasem może wystąpić dyskretny obrzęk, który mija po kilku godzinach. Ryzyko malutkich sinaków istnieje zawsze, ale od czego są środki przyspieszające gojenie - prawie uspokoiła mnie Pani Doktor.
- No dobrze, twarz to jedno, ale czy można zrobić mezoterapię innych części ciała? - mój apetyt wzrastał w miarę słuchania. 
- Bardzo często wykonuję mezoterapię szyi, dekoltu, okolic oczu, dłoni. To świetny sprzymierzeniec w walce z cellulitem, zmorą wielu moich Pacjentek. Wypadają ci włosy? Żaden problem, mezoterapia sprawdzi się tutaj świetnie. A jeśli jeszcze cię nie przekonałam - zobacz filmik.
To mówiąc, Pani Doktor pokazała mi spot promujący zabieg Skinboosters, którego twarzą jest Sharon Stone. No to już naprawdę nie miałam więcej pytań. Babka wymiata, dwudziestki mogą się schować. Co za klasa, co za styl! Kwintesencja kobiecości. Zawsze uważałam, że wiele mamy wspólnego - no wiecie, w kwestii urody, seksapilu, a teraz jeszcze obie korzystamy z dobrodziejstw mezoterapii.
W kolejnym poście polecę Wam świetny zabieg, z którym, tak, jak ja,  przygotujecie skórę na lato i poczujecie się, jak gwiazda filmowa.   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarze!