czwartek, 17 września 2015

Nikt Cię nie zetnie tak, jak Szabelka!

Spokojne głowy Wasze – u Szabelki skrócić Was mogą co najwyżej o włosy. I to jak! 

Kochani, Pani Doktor zabrała mnie ze sobą do fryzjerskiego raju! A wszystko to w związku z naszą jesienną METAMORFOZĄ. Chcemy przedstawić Wam Partnerów zaproszonych do współpracy przez Ordon Beauty Center, wspólnie z którymi odmienimy po raz kolejny jedną z naszych Czytelniczek. 

O Szabelce słyszałam co nie co, że to geniusz, jak ten słynny Antoine, nasz rodak, co w Paryżu zrobił karierę.
Że podejście ma do włosów, jak mało kto, a klientki walą do niego drzwiami i oknami. Nawet złoty medal z konkursu fryzjerskiego w Japonii przywiózł – takiemu to sodówka może uderzyć do głowy. Ale jemu nie uderzyła. On, wyobraźcie sobie, lubi sobie z fotelem na plecach zajrzeć to tu, to tam, a to w górach kogoś ostrzyże, a to na katowickich imprezach, zawsze w jakimś szczytnym celu. A że dobrzy fryzjerzy na drzewach nie rosną i ze świecą takich szukać, postanowiłam – idę! No i poszłyśmy.
I wiecie, taka mnie energia pozytywna owionęła, od samego wejścia  do salonu, oni tam mają wszyscy uśmiechy dookoła głów.  A ekipa mocna, kilkanaście osób. Wszyscy świetni, porozglądałam się z wrodzoną mi ciekawością, a jakże! Wystrój przepiękny, oryginalnie, ale ze smakiem, muzyczka, kawusia i gazetka na dzień dobry, a to był dopiero początek. 

Kiedy Pani Doktor się robiła na bóstwo, przesympatyczny Paweł przygotował moje włosy do cięcia. Oj, dawno już nie czułam się tak rozpieszczana! Używają tam kosmetyków, które pachną cudownie, sama natura! Mycie głowy jest, jak aromaterapia. A że miałam włosy nieco zniszczone po wakacyjnych wojażach, różne czary tam nad nimi odprawiano. Oczyszczanie, regeneracja, 8 minut pod suszarką, żeby odżywka zadziałała, a potem wspaniale relaksujący masaż. I modelowanie. Odlot. 

Tak wypiękniona mogłam siąść wreszcie na słynnym fotelu Tomka Szabelki. I wiecie co? Wszystko, co o tym Gościu mówią, to prawda. On po prostu rozumie włosy. I czuje to, co robi. I słucha. W życiu żaden fryzjer mi nie zadał tylu pytań i tyle ze mną o moich włosach nie rozmawiał! Wiecie, w tych osiedlowych salonikach to się więcej gada o sąsiadkach niż o włosach, a w tych „ąę” salonach styliści często realizują wizje swoje, nie klienta. Ale nie tu - tu jest na luzie, ale profesjonalnie.



W końcu znalazłam swojego fryzjera, nie muszę Wam chyba pisać, jaka to radość! Skusiłam się też na odświeżenie koloru – tu w obroty mnie wzięli Ewa i Daro, genialni koloryści. Pani Doktor też ma niezły kolorek na głowie, prawda? A tej grzywki na prosto ściętej to jej zazdroszczę, ale cóż – nie każdemu we wszystkim dobrze.


A teraz najważniejsze.
Widzicie, drodzy moi Czytelnicy – samo zlikwidowanie zmarszczek, wymodelowanie policzków czy powiększenie ust to jeszcze nie wszystko. Piękna kobieta musi mieć piękne włosy. Zrobione paznokcie. Wydepilowane nogi. Musi dbać o swoją sylwetkę i musi wiedzieć, jak odpowiednim  kolorem i fasonem ciucha wyeksponować atuty, a ukryć niedoskonałości. Do tego właśnie chcemy Was namawiać, wraz z Partnerami naszej jesiennej Metamrofozy. Zadbajcie o wszystko. Kompleksowo. 
A specjalnie dla Was, w kolejnym wpisie, porady na temat pielęgnacji włosów, którymi podzieli się z Wami sam Tomek Szabelka!

4 komentarze:

  1. Ja od marca leczę efekty fatalnego ścięcia :( Do tej poty mam czasem łzy w oczach. Gdyby Pan Szableka nie był tak dalko, to wybrałabym sie na cięcie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarze!